Tbilisi

Tbilisi

Tbilisi bardzo przypadło mi do gustu. Dodatkowo Magda, moja lepsza połowa, przyleciała i mogliśmy razem przemierzać stolicę Gruzji. Tbilisi jest w jakiś sposób przytulne, pomimo swojej wielkości. Ma interesującą starówkę, ale i parę architektonicznych wybryków, które pasują jak pięść do nosa, żeby wspomnieć chociażby szklany Most Pokoju. Z pewnością jest tu mnóstwo historii, jeszcze więcej, gdy pojedzie się do położonej nieopodal starej stolicy, Mcchety. Tbilisi niestety sypie się w oczach. Jeżeli zajrzymy za kulisy, bez problemu znajdziemy powolny rozpad. Ale rozpada się jakoś tak przyjemnie, ciepławo. Miasto najdroższego soku owocowego na świecie, piekarni w piwnicach i dobrego gruzińskiego jedzenia. A że Gruzini to bardzo sympatyczni i gościnni ludzie, to z naszymi gospodarzami AirBnB zaprzyjaźniliśmy się już drugiego wieczora i spędziliśmy miło czas na piciu i rozmowach.

Tbilisi really got me in. What’s more Magda, my better half, flew into Tbilisi and we were able to enjoy it together. Georgian capital is a cosy city, despite it’s size. It has a very interesting old town and some architectural eye-sores like the the Peace Bridge. There’s plenty of history everywhere, especially when you visit an ancient capital located nearby, Mccheta. Tbilisi unfortunately is crumbling away. If you take a look behind the scene you will find easily the slow decomposition of the city. But it’s decomposing with a dignity and without whining. It’s also a city of the most expensive fresh fruit juice I’ve drank in my life, bakeries hidden in the basements and delicious Georgian cuisine. Georgian people are very nice and hospitable, so already on the second night we were invited to join them and spent an evening drinking and chatting.

Previous Post Next Post